wtorek, 3 marca 2020

Troszkę zdjęć...

Ogólnie co mogę powiedzieć? Im dłużej mam moją Rize tym bardziej myślę, że jest bardzo nietypowa nawet jak na belga... Jej poziom pobudzenia, emocjonalności i rozhisteryzowania naprawdę potrafi zadziwić. Zastanawiam się, dlaczego akurat trafiło na mnie tak wielkie wyzwanie jakim jest mój pies. Zawsze w życiu ustawiam sobie wysoko cele i często faktycznie są one trudne do osiągnięcia, ale tutaj to już naprawdę jestem w szoku :D Nie jestem w stanie nikomu opisać, trzeba by widzieć mojego psa... Może trafiła na mnie, bo mało kto by z nią wytrzymał? Psy hodowane do tzw. wysokiego sportu, tak wysoko popędowe, że aż odcina mózg to jednak specyficzna grupa. Niewiele osób ma możliwość takie psy widzieć, a co dopiero z nimi pracować. Ja chociaż uwielbiam moją Rize wiem, że na dzień dzisiejszy nie potrzebuję takiego psa, nie mówię, że nigdy, ale raczej nie pójdę w sporty obronne na poziomie mistrzostw świata. Jednak według mnie moją Rize dyskwalifikuje brak pewności siebie i zbyt wysoka emocjonalność do tego typu sportów. Ma popędy, instynkt mówi jej "gryź, gryź, dawaj z siebie wszystko!", ale widać w jej chwycie nerwy, nie potrafi się uspokoić z zabawką w mordzie w trakcie rozgryzania, wręcz jęczy, bo aż tak jest przeładowana. Do tego jest psem BARDZO niepewnym siebie, który owszem, wejdzie z człowiekiem w "konflikt", ale bardzo wiele ją to kosztuje. Gdzieś tam coś poszło nie tak w tym wszystkim, mamy popędy, wysokie pobudzenie, ale bez reszty czyli tej chłodnej głowy i braku pewności nie ma sensu pakować się w coś co zbytnio obciąża psychikę mojego psa. Może nie jestem znawcą sportów obronnych/ringowych, ale na pewno znam swojego psa doskonale, czytam z niej jak z otwartej książki, świetnie widzę każdą zmianę emocji u niej. Mam ją od malucha, a z natury jestem obserwatorem to też bardzo jestem wyczulona na wszystko co się z nią dzieje...

Ludziom się wydaje, że biorąc psa z linii użtykowej pewne rzeczy ma się w pakiecie. Wiecie, mnie też się wydawało, że jak wezmę użytka to będę miała psa super szarpiącego się, stabilnego, z silnym temperamentem, psa, który będzie miał w pakiecie offa, zainteresowanego żarciem, będzie potrafił myśleć, bo w końcu to są cechy dobrego psa użytkowego, prawda?  Komu, kto potrzebuje psa do realnej pracy chce się pracować nad tymi wszystkimi cechami? U mojej Rize była jedna, jedyna rzeczy nad którą uczciwie mówię nie musiałam pracować, zainteresowanie człowiekiem! Wręcz chorobliwe nastawienie na człowieka, jedyne co ja zrobiłam to przekierowałam ją po prostu na siebie. Co za ironia losu, prawda? Jeżeli jesteś człowiekiem, który myśli o prawdziwym użytku to wiedz, że nawet wśród świetnych skojarzeń, rodowodów, linii możesz trafić na prawdziwą niespodziankę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz